Dzień przed wyjazdem moi rodzice zorganizowali good-bye party dla wszystkich z rodziny. Miło było spotkać się razem przed wyjazdem.
Potem spotkałam się z przyjaciółmi. Goodbyes są najgorsze... eh obiecałam przyjacielowi, że napiszę i 2 słowa dla niego i teraz dotrzymuję obietnicy:
Pamiętam jak się spotkaliśmy w zerówce i jak dałeś mi do spróbowania te spicy chips brrr.. i jak prawie złamaliśmy naszej koleżance rękę (oczywiście w zabawie) i nie mogliśmy powstrzymać
śmiechu (nie wiem czemu hahah), spędziliśmy kilka naprawdę SUPER chwil razem ^_^ i pamiętaj za rok wrócę i na pewno Cię nie zapomnę (to nie wieczność) dalej licz te dni hahhah XD.
(nie jest to najlepsze zdjęcie, ale tylko to mam tutaj na laptopie :P )
Awww i jeszcze bye bye do Alicji <3 Szkoda, że nie udało nam się rozwiązać zagadki roku hahah, mam nadzieję, że jednak będziemy w tej samej klasie za rok i będziemy mogły kontynuować nasze śledztwo hahaha :*
Najgorsze było bye bye na lotnisku z rodzicami i z bratem ( drugi brat został w domu ).
No ale to tylko 10 miesięcy, a potem wszystko znów będzie jak dawniej ;).
OK. Time to write about travel. Zrobię to sposobem Step-by-step.
1. Say goodbye
2. Przeszłam przez odprawę
3. Szukałam bramki, z której miał być lot do Frankfurtu.
4. Czekałam na lot....
5. Wsiadłam do samolotu. Tam poznałam bardzo miłą Amerykankę- Mandy, która przyjechała do Polski żeby odwiedzić rodzinę. Myślałam, że też leci do Chicago (miałabym company) ale niestety jej celem było LA.
6. Wysiadłam i ruszyłam w stronę tablic przesiadek.
7. Znalazłam swój lot, przeszłam przez jeszcze jedną odprawę- nie odbierałam swojej walizki, tylko z bagażem podręcznym.
8. Potem 5 godzin czekałam na lot :P
9. 9godzinny lot do Chicago, po drodze oglądałam różne movies i gadałam z chłopakiem, który siedział obok. Dowiedziałam się, że jest w moim wieku i teraz leci też z wymianą do stanów - Teksas.
10. W Chicago przeszłam przez thing called VISA CHECK.
11. Odebrałam bagaż i zaraz go znów nadałam- gdzie w tym logika? hahah xD
12. Spotkałam się z reprezentantką YFU.
13. Czekałam razem z nią na innego wymieńca z Korei.
14. Pojechaliśmy pociągiem na odpowiednią stację.
15. Przeszliśmy przez bramkę.
16. Miły Koreańczyk postawił mi lunch ^^
17. Potem czekaliśmy 7 godzin na mój samolot (ciągle się opóźniał z powodu burzy.... z tego samego powodu lot był FATALNY)
18. Przyjechałam na miejsce (szłam za tłumem hahah)
19. I.... spotkałam się z HOST rodziną. Czekali na mnie z wielkim napisem i czterema latającymi balonami z flagą Ameryki.
A to ja i moje host rodzeństwo Alicia i Andy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz